[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Neuroshima Alternative
1
Neuroshima Alternative
NEUROSHIMA
ALTERNATIVE
Autor dodatku:
Michał „de99ial” Romaniuk
Ilustracje:
Małgorzata Śliwka
Marta „Cori” Kucewicz
Ilustracja na okładce:
Małgorzata Śliwka
Korekta:
własna
Projekt okładki i skład:
Marcin „ajfel” Zawiślak
Podziękowania:
Wydawnictwu Portal

za pozwolenie wykorzystania szaty graficznej oficjalnej linii
wydawniczej oraz za Neuroshimę.
Jakubowi „Jackalowi” Benowi

za przygotowanie „neuroshimowych” fontów
Pawłowi „Litvinowi” Litwińczukowi

za wiele ciekawych uwag i pomysłów, bez których
całość byłaby znacznie uboższa.
Całej ekipie Wrót Wyobraźni

za wsparcie.
I wszystkim fanom Neuroshimy

bez Was nie byłoby tego wspaniałego eRPeGa.
Dodatek bezpłatny. Całość chroniona prawami autorskimi. Pozwolenie na udostępnianie i
rozpowszechnianie całości we wszelaki możliwy sposób. Zabronione jest rozpowszechnianie
zarówno całości jak i fragmentów w celach zarobkowych.
2
Neuroshima Alternative
Wstęp
Postapokalipsa rajcowała mnie od zawsze. Z wypiekami na twarzy
oglądałem filmy na ten temat, czytałem książki i grałem w gry na
kompie. Zawsze było mi mało. Potem natknąłem się na bitewniaka
Strefa Wojny i od razu pochłonął mnie świat nekrotechnologii. Chore
połączenia tkanki z zimnym metalem. To było to.
Miał być Necropunk. Cieszę się, że nie powstał. Niedawno czytałem jego
opis w Portalu

wyszedłby bardzo wtórny i bardzo średni eRPeG.
Neuroshima jest dużo lepsza.
Neuroshima powaliła mnie na kolana bo stanowiła kombinację tego, co
zawsze mnie najbardziej rajcowało

postnuklearny świat i mroczna
technologia. Po lekturze „Suplementu”

a konkretnie „Neuroshimy
Nurglitha”

postanowiłem opisać swój sposób widzenia świata NS. To co
jest poniżej to efekt mojej pracy. Mam nadzieję, że komuś się to
spodoba.
Świat Neuroshimy Alternative znajduje się w momencie przed
wydarzeniami z oficjalnej storylinii, co zapewne da się zauważyć
podczas lektury. Każdy może robić z tym, co mu się podoba

ja ze
swojej strony zapewniam, że będzie na łamach Wrót Wyobraźni
publikowana niejako „oficjalna” storylinia dla Alternative.
I jeszcze jedna uwaga. W poniższym tekście jest zmieniony opis
Uranopolis. Wersja zaprezentowana w tym miejscu została
przystosowana do mojej wizji świata. Pierwotna została opublikowana
w „Gwiezdnym Piracie”.
3
Neuroshima Alternative
Rozdział 1:
WPROWADZENIE
A więc jesteś tu nowy, ta? Pierwszy raz w Nowym Jorku. Skąd wiem?
Widać, he he... Szukasz pracy? To bardzo dobrze trafiłeś, ale zanim
przejdziemy do omówienia warunków zatrudnienia, zadam Ci jedno
pytanie: umiesz strzelać? Jak celnie? OK, wystarczy. Tacy jak Ty
zawsze znajdą tu pracę. Chłopcze, to siedziba „Chłopaków McCarthych”.
Wiesz czym się zajmujemy? Ochrona karawan. Ta firma ma siedziby w
czterech największych ośrodkach przemysłowych i...
Gubisz się? Zacznę od początku, a Ty uważnie słuchaj, OK? Świetnie.
Widzisz, po wojnie ludzie zaczęli się gromadzić w kilku miejscach,
większych mniejszych, jednym słowem różnych. Powstawały wspólnoty,
wykształcały się społeczeństwa rządzone prawami, itd. Na pewno nie
raz już to słyszałeś. Poza tym nie będę Ci tego wszystkiego tłumaczył,
bo jeszcze za bardzo namieszam Ci w łepetynie, a po co? Ważne jest to,
że tam gdzie było coś wartościowego, gromadziło się więcej ludzi.
Widzisz, człowiek to mimo wszystko pazerna istota. Lubi posiadać, lubi
czuć się właścicielem. No i są tacy co coś robić muszą, nie? Inaczej
dostają świra.
W taki oto sposób, na ruinach przedwojennych Stanów, wyrosły cztery
potęgi gospodarczo

militarne. Żadna z nich nie mogłaby przetrwać
samodzielnie, więc nawiązano kontakty i zaczęto handlować. Każda ze
stron oddaje to, czego ma w nadmiarze za to, czego im brakuje. Jasne
jak słońce, nie? Karawany z towarem, krążące pomiędzy gigantami, są
duże i częste, a chętnych na te ładunki nie brak. Początkowo ochroną
zajmowali się wojskowi, ale przez coś takiego rodziły się konflikty. Bo
widzisz, oprócz handlu jest jeszcze polityka, a jeśli gdzieś miesza się
polityka to zaczynają się dziwaczne wydarzenia wywołujące konflikty.
O co mi chodzi? Ano bywało tak: popsują się stosunki polityczne? To tu,
to tam wsiąka karawana. Potem jeszcze jedna i jeszcze, a coś takiego
nie przechodzi bez echa w środowiskach dyplomatycznych, czyli, krótko
mówiąc, rodziły te wydarzenia kolejne konflikty pomiędzy politykami.
Napięte stosunki dyplomatyczne oznaczały spadek obrotu towarami, a
ludzie jak to ludzie, siedzą cicho gdy mają wszystko pod nosem, ale
niech im czegoś zacznie brakować to potrafią narozrabiać. Było kila
takich sytuacji, że mieszkańcy danego regionu zmuszali swą władzę do
wznowienia wymiany towarów z ośrodkiem, z którym ta władza nie
chciała mieć nic wspólnego.
Więc wpadliśmy, znaczy ja i moi bracia, na pomysł otwarcia firmy
usługowej. Oferujemy ochronę karawan, transportów i ludzi, za
odpowiednia opłatą oczywiście. Dostrzegliśmy okazję i ją
wykorzystaliśmy. Nie powiem, na początku było kurewsko ciężko, ale
jakoś wyszliśmy na prostą. Wiesz gdzie tkwił haczyk? W ochronie. Nie
łapiesz? To słuchaj.
Wcześniej, jak tym zajmowało się wojsko, to zdarzały się różne,
4
Neuroshima Alternative
dziwaczne wypadki na szlaku, jak to mówiłem wcześniej. Ich częstość
wzrastała wraz z ochłodzeniem się stosunków politycznych pomiędzy
kontrahentami. Teraz jesteśmy my.
Łapiesz gdzie tkwił haczyk? Dokładnie: ochrona karawan, a dokładniej
niezależna ochrona. Opłacają nas, a my zapewniamy skuteczną ochronę
transportom każdego rodzaju. Politycy mogą się żreć do woli, karawany
jak kursowały tak kursują. To jest niezły paradoks, mówię Ci, ale
niestety niezbędny. Nie rozumiesz? Zrozumiesz trochę później, teraz
posłuchaj o naszej robocie.
Jest niebezpieczna. Cholernie niebezpieczna. Na Pustkowiach pełno jest
chętnych na przewożone towary. Czasem konkurencja podsyła swych
ludzi, ale dużo częściej są to gangi, lub grupy zdesperowanych ludzi,
pozbawionych środków do życia. Nie masz wtedy wyjścia, musisz do
nich strzelać. Takie jest życie. Słuchaj, jak jesteś w ochronie transportu
to masz ten transport ochraniać, niezależnie czy atakować go będą
gangerzy, wygłodniali ludzie, maszynki Molocha czy mutki. Chociażby to
były dzieci, Ty masz chronić transport i tyle. To nie jest łatwa robota,
ale opłaca się.
Dobra, smęty na bok, czas brać się za konkrety.
Karawany wyruszają raz w miesiącu, mniej więcej w okolicach 15.
Każda musi mieć silną obronę, więc potrzebujemy ludzi.
Zainteresowany?
No jasne, że nie każda karawana potrzebuje takiej samej ochrony.
Najwięcej ludzi przydzielamy do transportów żywności i lekarstw. Tego
brakuje wszystkim i na te karawany napady są najczęstsze i
najsilniejsze. Transporty broni, paliwa i amunicji prześladowane są
głównie przez gangi, ale nie tylko. Najmniejszy, że tak powiem, „popyt”
jest na rudy metali i węgla, ale także te ładunki są celem napaści.
Słuchaj, zawsze znajdzie się jakiś „geniusz”, który wpadnie na pomysł
otwarcia wolnostojącego bazarku z węglem i rudami metali. Nasze
zadanie polega na tym, aby takim ludziom interes nie wychodził, jasne?
Tak jak mówiłem wcześniej: robota niebezpieczna, ale dobrze płatna.
Czym płacimy? Dolarem nowojorskim oczywiście, a myślałeś, że czym?
Sprzętem? Amunicją? Paliwem? A gdzie to wszystko mielibyśmy
trzymać? Słuchaj, gdyby nie ta aluminiowocośtam moneta nie
moglibyśmy rozkręcić tego interesu. Zdajesz sobie sprawę ilu ludzi
zatrudniamy? Ponad pół tysiąca stałych współpracowników plus ok.
tysiąca wolnych strzelców. Nieźle, nie? To teraz wyobraź sobie opłacanie
tych ludzi sprzętem. Ciężkie, nie? Musze Ci powiedzieć, że cholernie
dobrze się stało, że w Nowym Jorku zaczęto bić tę monetę.
Mówisz, że poza nim kompletnie nieprzydatną? To ja Ci teraz mówię, że
pierdolisz głupoty. Wszystkie cztery potęgi gospodarcze uznają dolara
za środek płatniczy. Owszem, jego wartość jest nieco zmienna, ale co z
tego? Kogo to obchodzi? Są tacy co żyją z wymiany dolarem. I właściwie
nie znajdziesz w Stanach miejsca, w którym dolar byłby bezużyteczny.
Co najwyżej będzie mniej warty, ale na pewno nie będzie bezużyteczny.
Wiesz dlaczego? Z powodu ludzi. To ich kolejna cecha: uwielbiają
pieniądze. Człowiek nie poczuje się bogaty dopóty dopóki nie uzbiera
sobie trzosika brzęczących, świecących monet. Oj uwielbiają to ludzie,
uwielbiają.
Zainteresowany? Świetnie. Mamy dziś 12 czyli najbliższa karawana
wyrusza za trzy dni. Cel? Skonfederowane Stany Ameryki, czyli CSA.
Masz co robić przez te kilka dni? Nie? To wpadnij, opowiem Ci o
Nowym Jorku. Ale jutro, teraz muszę jeszcze załatwić kilka spraw.
5
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angamoss.xlx.pl