[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->ALFRED ESPINAS._________' l O S ' ^WRAZ Z DODATKIEMOGÓLNYCH DZIEJÓW S0CY0L0&II.Z 2 -G OW Y D A N IA F R A N C U Z K IE G O P R Z E Ł O Ż Y ŁJ. K. POTOCKI.W A RSZAW A.3 Ta,]cład.enci. IŁed-stlccjT- „Pra-wdy“S!1886.http://rcin.org.pl/ifis/SEMINARIUM SOC JOLOG:ZN£U n iw e rc y ;-; tu V.a©^OSBOjeuO 1^6H3ypOK>.BapuiaBa, 8 Asrycta 1886 ro^a.10543D ruk K . Kowalewskiego. Warszawa, Królewski 29.http://rcin.org.pl/ifis/WSTĘP HISTORYCZNY.TREŚĆ:— *I. Zagadnienie o tem, co to je st społeczeństwo zwie­rzęce, nie m a innej h is to ry ija k drugie zagadnienie po­krewne: Co to je st społeczeństwo ludzkie? Postawili jew Grecyi Sofiści. Rozwiązania kolejno podaw ane:T eo ry a Platona: Państw o ja k o żyjąca istota ziemska,której mędrzec nadaje p raw a życia boskiego. T eo ry aArystotelesa: Społeczeństwo rozpatryw ane, ja k o b y tkonkretny, stanow iący część przyrody i badany m eto­dą analizy doświadczalnej. Przeciwna teorya H ob-bes’a i Locke’go: Społeczeństwo ja k o w ytw ór sztuki,pojęcie oderw ane, podległe jedynie praw om logikii umieszczone poza przyrodą. P ow rót do poglądówA rystotelesa i jego m etody: Spinoza. P oglądy te, takdobrze dają się pogodzić z m etafizyką Spinozy ja ki Leibniza. Znajdują poparcie u Monteskiusza, ekono­mistów i Condorcet’a.II. Przeszkody do ich rozwoju: pojęcie bezwzględ­ności w polityce; Rousseau: Państw o, po’ -:., ja ­ko dzieło sztuki, które utrzym uje wiecznie ^.,/nny ro ­http://rcin.org.pl/ifis/IIzum obyw ateli. Pierwsza próba pojednania dwóchprzeciwnych sobie dążności. K ant. Fichte wznawia po­glądy Rousseau’a. H egel dochodzi do pojednania osta­tecznego: Społeczeństwo jako zjawisko przyrody, isto­ta u stro jo w a—jest jednocześnie pojęciem rozumu urze-czywistnionem sztucznie: w zględny absolut. Joseph deMaistre, śladem Vico’na, w ykazuje w dalszym ciąguprzyrodzony i sam orzutny charakter życia społecznego:Sztuka jest n atu rą człowieka.III.Poczynając od H egla odbyw a się ciągły rozwój poglądów A ry sto telesa—drogą trojaką: historyi,ekonomii i biologii. Zbudowanie Socyologii przezCom te’a i Spencera. W zrastające przenikanie się dwóchprzeciwnych nauk. Czy przyrodniczy punkt widzenianie grozi istnieniu moralności? T a ostatnia, jakkolw iekw stanie zaczątkow ym , istnieje wśród zwierząt na sku­tek właśnie działania praw społecznych, tem bardziejistnieć musi w śród ludzi.http://rcin.org.pl/ifis/Tó>v tfóasL 'fjnokię,ięct(Arystoteles. Polityka, 1 1, 9).I.F a k t istnienia społeczeństw zwierzęcych je s t znanym :nie w yjaśniono go dotąd. N ie związano go z żadnem p ra­wem ogólnem. Z jed y n y m poglądem, k tó ry w tym p rze­dm iocie przechodzi po za granice prostego zaznaczeniafaktu, spotykam y się, ja k z czemś przypadkow em , w pis­m ach przyrodników ; tu i owdzie pew nym zbiorow iskomzw ierząt nadaw ali oni nazwę: kolonij, rzeczpospolitychlub królestw . Ale te n rodzaj m ianow ania zaledwie trochętylk o przyczynił się do w yśw ietlenia przyrody społe­czeństw zw ierzęcych,—gdyż jednocześnie politycy, pragnącnaznaczyć ciała społeczne ja k ą ś cechą, wspólną im z inne-m i istotam i, i m ając na m yśli: je d n i ich przem ysł, inni li­czebność, inni w końcu ich rozrost pow olny i sam orzutn y,nazyw ali je: tu rojam i, tam m row iskam i, gd zieindziej poli-pnikam i, lub naw et drzew am i, w ten sposób, podczas gdyprzyrodnicy, przyrów nyw ając społeczeństw a zwierzęce doludzkich, ulegali bezwiednej potrzebie uogólnienia; poli­ty c y poddawali się tejże skłoności, przyrów nyw ając społe­czeństw a ludzkie do zw ierzęcych. Ponieważ wszakże anijedni, ani drudzy nie starali się dowiedzieć w czem po­rów nanie to było slusznem, przeto pow iększali w ten spo­sób ciemności, zam iast je rozpraszać.Społecz. zwierzęc.1http://rcin.org.pl/ifis/ [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angamoss.xlx.pl