[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Aleksandra Herman
Naturystyczny kodeks etyczny jako przykład prawa
intuicyjnego w ujęciu Leona Petrażyckiego
Jubileusz Profesora Jacka Kurczewskiego kieruje moje myśli ku cza­
sowi, w którym rozpoczęła się moja z Nim współpraca, stale doświad­
czana przeze mnie jako relacja mistrz–uczeń, czy raczej mistrz–uczen­
nica. W 2003 roku prowadziłam badania do pracy magisterskiej,
w której analizowałam kulturowe aspekty praktykowania społecznej
publicznej nagości oraz konstruowałam obraz polskiego naturyzmu
u progu XXI wieku, czyli „20 lat później” (notabene temat zapro­
ponowany przez Profesora). Nawiązuję tu do lokalnej eksplozji jego
popularności w latach osiemdziesiątych XX wieku, ale także do nie­
ocenionych – w sensie wartości dokumentalnej – badań wcześniejsze­
go magistranta Profesora, Andrzeja Zielińskiego (Zieliński 1987),
który miał okazję (przyjemność?) uczestniczyć w hucznych, a nawet
hulaszczych imprezach plażowych i klubowych, organizowanych wów­
czas przez polskie organizacje naturystyczne. W swoich badaniach ze­
brałam dane, z których jedynie część została wykorzystana w pracy
magisterskiej (zob. A. Herman 2006). Ten sam materiał badawczy
posłużył mi także do późniejszej pogłębionej analizy zagadnienia de­
erotyzacji nagości, która jest warunkiem
sine qua non
praktykowania
naturyzmu (zob. A. Herman 2009).
Wracając do tych materiałów
1
, zauważam jeszcze jeden obszar zagad­
nień, który eksplorowałam w realizowanych wywiadach oraz śledzi­
łam w literaturze przedmiotu, a który nie doczekał się dotąd odręb­
nego opracowania – mam tu na myśli naturystyczny kodeks etyczny.
Literatura ta zresztą zaczynała się i kończyła na Martnie S. Weinbergu,
badaczu amerykańskiego naturyzmu lat sześćdziesiątych XX wieku,
poleconym mi przez Profesora. W niniejszym szkicu rekonstruuję
zatem podstawowe zasady niepisanego naturystycznego kodeksu etycz­
nego, starając się je ująć w perspektywie prawa intuicyjnego, opisy­
wanego przez Leona Petrażyckiego. W dalszej części dokumentuję te
założenia – w strukturze naturystycznych narracji i pokazując sposób
ich funkcjonowania na nagiej plaży.
45 NaturystyczNy kodeks etyczNy…
Kodeks
Kodeksy etyczne formułują obowiązki podmiotu jako prawa tych,
wobec których są podejmowane. A zatem kodeksy nie wyznaczają
jedynie norm moralnych, które ze swej natury są jednostronne, ale
formułują obowiązkowo­roszczeniowe normy prawne (L. Petrażycki
1959, s. 70–89). Pisane kodeksy etyczne stanowią więc szczegółowe
akty prawa pozytywnego i jako takie stanowią przedmiot badań nauk
etycznych, prawnych i rynkowych.
Zbiorami praw są również kodeksy etyczne niepisane, o pochodzeniu
zwyczajowym lub intuicyjnym, chociaż – jak wynika z moich badań –
nie muszą być one identyfikowane przez ich użytkowników jako ko­
deksy właśnie, co wiąże się z brakiem ich materializacji w formie do­
kumentu prawa (dosłownie) pisanego. Używane przez mnie określenie
„kodeks” jedynie odwołuje się do potocznego przywiązania tego ter­
minu do dokumentów pisanych, zawierających zestaw prawnych zasad
moralnych czy etycznych, sprzyjających zachowaniu szeroko pojętego
bezpieczeństwa moralnego. Kodeksy intuicyjne są ugruntowane w pew­
nym systemie myślowym, z którego dopiero można wyprowadzać okreś­
lone zasady moralne, w zależności od bezpośrednich uczuć i przeko­
nań jednostek (w przeciwieństwie do prawa zwyczajowego). Wynika
to z głównej cechy prawa intuicyjnego, na którą zwraca uwagę Leon
Petrażycki, iż brak w jego składzie wyobrażeń faktów normatywnych
i uświadomienia sobie atrybutywnego obowiązku odpowiedniego po­
stępowania (L. Petrażycki 1960, s. 249). Znajduje to potwierdzenie
w wynikach badań: prawie połowa respondentów, pytana o kodeks
etyczny na naturystycznej plaży, automatycznie deklaruje jego brak lub
próbuje dowodzić uniwersalności norm ogólnych, jako jedynych tam
obecnych. Dopiero po chwili „przypominają” sobie specyfikę odmien­
nej definicji społecznej publicznej nagości i jej wymogi wobec uczestni­
ków, a dokładniej rzecz ujmując – normy szczegółowe, swoiste dla tej
określonej rzeczywistości społecznej.
„Chyba nie ma czegoś takiego. Nie ma takiego kodeksu. […] No…
chyba tak, rzeczywiście, jest coś takiego” (M1, 31, wyższe).
„A czego nie może, nie powinien robić normalny człowiek? Nie po­
winien kraść, nie powinien zachowywać się tak, żeby przeszkadzać
innym, nie powinien być ordynarny, wulgarny, chamski, podły, prosty,
itd., itd. Tam jest to samo” (M4, 38, średnie).
„[…] jeżeli zatrzymuję się obok innego samochodu na skrzyżowaniu,
to nie będę się gapił na kierowcę, pomimo, że jest to piękna pani
46 aleksaNdra HermaN
przyjemnie by mi było popatrzeć, ale nie będę się gapił, bo ogólne za­
sady przyzwoitości tego nie dopuszczają. I tak samo jest w każdym
innym miejscu, czy to będzie gość na golasa, czy w kostiumie kąpie­
lowym, czy w kożuchu, to mniej więcej te same zasady obowiązują”
(M7, 45, wyższe).
„Być może jest jakiś kodeks, być może idąc na plażę nie dowiedzia­
łem się…” (M2, 27, wyższe).
„Przyznam się szczerze, że nie znam żadnych reguł, zasad […]” (K3,
27, wyższe).
Podobnie jak w Petrażycjańskiej koncepcji prawa, tak i na plaży natu­
rystycznej – nie ma też mowy o istnieniu określonych sankcji za naru­
szenie tych oczekiwań, nie istnieją również organy, które miałyby się
zajmować ich egzekwowaniem. Wiąże się to z podstawowymi cechami
prawa intuicyjnego, podkreślanymi przez Petrażyckiego: jego niezawi­
słością od autorytetu zewnętrznego i odzwierciedlaniem autonomicz­
nych przekonań normatywnych (L. Petrażycki 1938, s. 30–31).
Poza tym prawo intuicyjne – wskutek żywości norm i ich zmienności
zgodnie z duchem czasu i poglądów – to zaprzeczenie rutyny, za­
sklepionej w prawie zwyczajowym. „Temu prawu rutyny przeciwsta­
wiał Petrażycki […] z jednej strony prawo stanowione, ustawowe,
które może wprowadzać wbrew rutynie innowacje etyczne, technicz­
ne, społeczno­gospodarcze i polityczne, a z drugiej zaś strony prawo
intuicyjne, w którym wyraża się indywidualne i społeczne poczucie
sprawiedliwości” (J. Kurczewski 2012).
Zawartość kodeksów etycznych (prawa pisanego i niepisanego) stano­
wią zarówno ogólne kulturowe normy etyczne, identyfikowane jako
jednolite i uniwersalne, jak i specyficzne normy szczegółowe – wła­
ściwe dla danej grupy społecznej. Te pierwsze są nierzadko składnika­
mi prawa stanowionego (mam tu na myśli takie normy, jak chociażby
nietykalność cielesną, która jest ustanowiona, a zarazem jej po­
wszechne przestrzeganie nie jest warunkowane tym faktem). Natury­
styczny kodeks etyczny pod względem swej zawartości i celu nie różni
się od innych i jako taki zawiera określone nakazy i zakazy norma­
tywne, które mają gwarantować zachowanie bezpieczeństwa moral­
nego współuczestników tej formy rekreacji.
W takiej rzeczywistości, jak dzika plaża naturystyczna, przede wszyst­
kim normy szczegółowe powstały nie w drodze ich świadomego i ce­
lowego sformułowania, ale w drodze nieświadomej. Petrażycki proce­
sy te postrzega jako gromadzenie doświadczenia odzwierciedlającego
autonomiczne przekonania normatywne – opartego na odczuwaniu
wstrętu do niektórych czynów lub zjawisk społecznych, które prowadzą
47 NaturystyczNy kodeks etyczNy…
do szkodliwych następstw, oraz przez krystalizację szacunku i sym­
patii dla innych zjawisk, prowadzących do wyników dobrych (L. Pe­
trażycki 1938, s. 38). Na naturystycznej plaży takim dobrym wynikiem
jest możliwość harmonijnego przebywania ze sobą nieznajomych,
nagich osób obu płci. Nagość naturystyczna jest bowiem dwojako
odmienna od typowej nagości w naszej kulturze: po pierwsze, prakty­
kuje się ją społecznie, a nie indywidualnie, po drugie zaś – publicznie,
a nie prywatnie. Co więcej, samo praktykowanie naturyzmu odbywa
się poza ramami organizacyjnymi – w związku z tym przystosowanie
zewnętrznego postępowania na nagiej plaży może odbywać się wy­
łącznie w oparciu o indywidualne normy intuicyjne.
Prawo intuicyjne posiada więc charakter jednostkowy: indywidualnie
różnorodny co do treści i indywidualnie zmienny (treść tego prawa
zależna jest od warunków i okoliczności życia każdego człowieka, od
jego charakteru, wychowania, wykształcenia, stanu społecznego, ro­
dzaju pracy zawodowej, osobistych znajomości i stosunków). Postano­
wienia prawa intuicyjnego w sposób swobodny przystosowują się do
konkretnych okoliczności danego przypadku, danego układu stosun­
ków życiowych (L. Petrażycki 1960, s. 249–252).
Jak zatem dochodzi do „dopasowania” jednostkowych intuicji etycz­
no­prawnych na naturystycznej plaży i sformułowania wspólnego ko­
deksu? Po pierwsze, umożliwia to wspólnota kulturowa, która w dużej
mierze uwspólnia ogólne normy w zakresie intymności i kulturowych
wzorów skromności płciowej, nawet jeżeli dzieje się to w warunkach
znacznego odchylenia od zinstytucjonalizowanych i potocznych wzo­
rów skromności. Po drugie, stereotyp naturysty­inteligenta nie mija
się znacząco z rzeczywistością: wycinkowe szacunki Zielińskiego z lat
osiemdziesiątych XX wieku wskazują, iż w badanym przez niego „ak­
tywie naturystycznym” przeważali ludzie z wyższym wykształceniem,
około 20–25% stanowili robotnicy, przedstawicieli chłopstwa prawie
nie było (Zieliński 1987, s. 65). Niestety, nie dysponuję statystyką de­
mograficzną naturystów, ale osób przychylnych naturyzmowi – już
tak
2
. W skrócie, stosunek do publicznej nagości związany jest z płcią
3
,
wiekiem
4
, wykształceniem i miejskością środowiska, w którym się
żyje, z częstością praktyk religijnych, głębią wiary i orientacjami poli­
tycznymi: prawdopodobieństwo aprobaty rośnie wraz z wykształce­
niem, wielkomiejskością środowiska, maleje z wiekiem, religijnością
i prawicowością. Istotny wpływ na stosunek do naturyzmu ma też
zawód: najwyższą aprobatę żywią studenci, urzędnicy i kadra kierow­
nicza (49–50%), najmniejszą – rolnicy (11%) ( J. Kurczewski 2002,
s. 228). Można zatem założyć, iż naturyści, jako reprezentanci okre­
48 aleksaNdra HermaN
ślonej kategorii społecznej, są powiązani wspólnotą niektórych war­
tości i doświadczeń społecznych.
Indywidualności intuicyjno­prawne mogą zatem wystąpić jedynie
w obszarze związanym z warunkami i okolicznościami życia jednostki,
jej charakterem i wychowaniem. Warto jednak w tym miejscu rozdzie­
lić uwspólniony naturystyczny cel (plażowanie w warunkach nagości
społecznej i publicznej) i zindywidualizowane środki dążenia do niego
– tu dopiero ujawniają się indywidualne różnice dotyczące zachowania
się na plaży i szczegółowych definicji sytuacji naturystycznej.
I rzeczywiście: każdy z respondentów pytany o istnienie kodeksu na­
turystycznego reagował i odpowiadał w sposób odmienny i indywi­
dualny, a jednocześnie istniała między nimi podstawowa zgodność co
do fundamentalnych norm, które muszą być zachowane na natury­
stycznej plaży: deerotyzacji nagości, zrównania statusów przez wspól­
ną nagość, nieprzyglądania się innym – wszystko w celu zachowania
bezpieczeństwa moralnego. Co więcej, każdy z respondentów dzielił
się doświadczeniem przykładów (podobnych) naruszenia natury­
stycznego prawa intuicyjnego. Wypowiedzi te potwierdziły istnienie
wspólnego zasobu wiedzy, zbudowanej wokół podstawowych zasad
etycznych praktyk naturystycznych, równocześnie jednak wiedzy częś­
ciowo zindywidualizowanej, elastycznej i negocjowalnej – w kwe­
stiach szczegółowych. Możliwość sformułowania wspólnej wiedzy
podstawowej wynika z motywacji prawnej w ujęciu Petrażycjańskim,
czyli powinności przestrzegania norm jako środka zaspokojenia pra­
wa drugiej osoby do swobody i poczucia bezpieczeństwa. Indywidualne
różnice między respondentami nie wykraczały poza obszar bezpieczeń­
stwa moralnego współuczestników praktyk naturystycznych.
„[…] nie ma czegoś takiego, co by było zabronione. Są takie rzeczy, któ­
re są źle widziane… [ Jakie to są rzeczy?] Hmmm… chociaż tak się ich
nie widzi, w powiedzmy dzień taki typu sobota, niedziela, prawda…
no, są tacy ludzie, którzy na plaży… jakby to powiedzieć… którzy pod­
niecają się na widok, nie wiem, czy kobiety, czy mężczyzny, no i tam do­
stają erekcji, to jest powiedzmy źle widziane” (M1, 31, wyższe).
„Jest kilka rzeczy, których nie powinno się robić. Przede wszystkim
nie powinno się chodzić na plażę w celach erotycznych, szukania
wrażeń erotycznych. Ja tam muszę się czuć wolny i swobodny. Nie
mogę się czuć w ten sposób, że ktoś mnie podgląda, że ktoś mi robi
zdjęcia, że ktoś mnie obserwuje… no bo to już traci te walory natury­
zmu, tej swobody, o której mówiłem” (M2, 27, wyższe).
„Jest jasna zasada: wszyscy są rozebrani na tej plaży. Ja się nie wsty­
dzę, ale czuję się lepiej, jeżeli ktoś inny też jest rozebrany. A nie na
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angamoss.xlx.pl