[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->Alex KerrPSY I DEMONYciemne strony Japoniiprzekład z języka angielskiegoT ad eu sz S tan ekKrakówPo d z ię k o w a n iaGdy w 1995 roku zaczynałem pracę nad tą książką, spodziewałemsię ją ukończyć, nim upłynie kolejny rok. Nie miałem pojęcia, że sraniesię ona jednym z największych wyzwań w moim życiu. Sprostanie muzajęło mi aż pięć łat, wypełnionych ciągłym poprawianiem i udoskona­laniem tego, co napisałem. Zagadnienia poruszone w tej książce należądo najbardziej zawikłanych i skomplikowanych w historii nowożytnejJaponii —i wieie z nich nigdy nie zostało opisanych w usystematyzo­wany sposób. Dlatego wyraźne nakreślenie wszystkich problemów wy­magało intensywnych poszukiwań materiałów oraz pracy koncepcyjneji nigdy bym sobie z tym nie poradził bez pomocy przyjaciół.Od samego początku pomagał mi M erit Janów, z którym wpadłemna pomysł napisania tej książki i który cały czas służył mi pomocąi radą.Największe podziękowania należą się Bodhiemu Fishmanowi, któ­rego wym ieniam przede wszystkim jako poszukiwacza materiałów,choć jego zasługi są o wiele większe. Przez te pięć lat Boclhi zdobyłtysiące wycinków z gazet, książek, wywiadów i artykułów dobiera-nycli poci kątem mojego zmiennego podejścia do tematu. Przeczytałteż rękopis niezliczoną ilość razy i przez te wszystkie lata siadywał zemną. by jeszcze raz omówić i przemyśleć najtrudniejsze zawarte w nimproblemy. Bocihi był wspaniałym współpracownikiem i bez niego nieudałoby mi się ukończyć tej książki.Chciałbym także podziękować moim japońskim przyjaciołom,z którymi spędziłem wiele godzin na dyskusjach i którzy zawsze za­chęcali mnie do kontynuowania pracy wbrew trudnościom. Poglą­dy mistrza kwiatowych kompozycji Kawase Toshiro i aktora kabuki'BandôTbmasaburô na kulturę i tradycję służyły mi za cenne drogo­wskazy na drodze pracy nad moją książką. Architekci Shakuta Yoshi-ki i Kathryn Findlay uzupełnili moją wiedzę na temat budownictwai planowania miast. Bankier M atsuda Masashi udzielił mi istotnychinformacji na temat kryzysu bankowego.Karel van Wolfe ren był źródłem pomysłów i rad dotyczących japoń­skiej gospodarki i polityki. R. Taggart M urphy pomógł mi zrozumiećjapoński system finansowy. Gavan M cCorm ack stanowił kopalnięinformacji na temat „państwa budowlanego”. Donald Richie wysłu­chał moich analiz japońskiej zapaści kulturowej i udzielił mi celnychkomentarzy dotyczących kina. Mason Florence, autor przewodnikówi mój partner w projekcie rewitalizacji odległej doliny Iya na wyspieSikoku, pomógł mi jako wytrawny znawca problemów turystyki i ży­cia wiejskiego. Gary DeCocker zapewnił mi dostęp do źródeł akade­mickich dotyczących japońskiego sytemu edukacji. M alarz Allan Westpodzielił się ze m ną swoimi doświadczeniami artysty i doradcy kul­turalnego. Architekt zieleni Marc Keane zapozna! mnie ze wzlotamii upadkami ruchu na rzecz zachowania Kioto. David Boggett przeczy­tał maszynopisP sów i d u ch ó wi dodał swoje uwagi na temat edukacji.Chris Shannon nauczył innie wszystkiego o japońskim Internecie. Pi­sarz Brian Mettons wniósł do procesu pisania spojrzenie dziennikarza,był także jednym z moich najcierpliwszych słuchaczy oraz źródłeminformacji na wiele tematów. Malezyjski artysta i menedżer kultural­ny Zulkifli M oham ad umożliwił mi spojrzenie na problemy Japoniiz szerszej, azjatyckiej perspektywy.Niektórzy z moich doradców nie doczekali ukończenia tej książki.Eseista i krytyk sztuki Shirasu Masako opowiedział mi historię o „psachi duchach”, skąd książka zaczerpnęła swój tytuł. Pisarz i iilo7.of ShibaRyotaro pokazał mi, jak daleko nowoczesna Japonia odeszła od swo­ich ideałów. 'William Gilkey, długoletni mieszkaniec Japonii i Chin,zaznajomił mnie z wieloma anegdotami z dawnych czasów. Psychia­tra M iyam oto Masao z wielkim bogactwem pojęciowym i humoremwprowadził mnie w temat japońskiej biurokracji. Wreszcie mój ojciecA ndy Kerr doradzał mi co do ogólnego wydźwięku książki.Jeśli chodzi o japoński przekład książki, mój przyjaciel i były asy­stent Kazue Chida położył pod niego podwaliny, a Kihara Etsuko na­stępnie przełożył całość. Wersję Etsuko wykorzystałem jako podstawędo napisania po japoński! mojej własnej, która następnie wymagałapoprawy Nishino Yoshikaty. Przez cały czas trwania tego procesu —który opóźnił publikację o całe lata —wydawnictwo Kódansha okazy­wało nieskończoną cierpliwość i udzielało mi wsparcia.Mój nowojorski agent Julian Bach zajmował się promocją książ­ki od samego początku. Alice Quinn zMcu> Yorkernzapoznała mniez Elizabetli Silton z wydawnictwa Hill and Wang, która została mojąsurową, acz błyskotliwą redaktorką. Moja książka ogromnie zyskaładzięki jej wiedzy i zawodowej dyscyplinie.W iele innych osób także ofiarowało mi pomoc przy pracy nadksiążką: Dui Seid z Nowego Jorku, w którego mieszkaniu napisałemogromne jej partie; mój asystent Tanachanan Petohsombat - „Saa”—oraz mój partner Khajorn Khamkong.Co do stukania w klawiaturę —tę pracę wykonałem sam. Wszystkoinne zawdzięczam Boclhiernu, moim przyjaciołom i doradcom —i set­kom Japończyków, których nigdy nie spotkałem, a którzy przez kilkaostatnich lat wypowiadali się w mediach na temat problemów poru­szonych w tej książce i z których prac czerpałem. Ta książka należy donich.PO [)■/. I l;; KOWA N t A.-•..•w..A *.'.!.',r . r wa ’ -;',-'-z:v-v.,%sOd autoraPisownia wszystkich nazwisk japońskich zachowuje konwencję ja ­pońską —nazwisko przed imieniem .Kurs jena w ciągu ostatnich dziesięciu lat nieustannie się zmieniał.W czasie pisania tej książki szacunkowo wynosił około 105 jenów zadolara.Od 8 stycznia 2001 roku wicie japońskich ministerstw' i agencjirządowych zostało połączonych pod zm ienioną nazwą. Nazwy, który­mi się tu posługuję, były w użyciu w czasie powstawania książki.Pro lo gTo, o czym wam teraz opowiem, to rzecz najzupełniej zdum iewająca,zaskakująca, cudowna, triumfalna, zadziwiająca, niesłychana, n ie­samowita, niewiarygodna, nieprzewidziana, wielka, mała, rzadka,powszechna, głośna a do dziś spowita najgłębszą tajemnicą.— Mnie de Sevigne (1670)Pomysł tej książki przyszedł mi do głowy pewnego dnia w 1996 roku,gdy siedziałem na tarasie hotelu Oriental w Bangkoku i popijałemkawę ze starym przyjacielem M eritem Janowem. Otaczała nas kolo­rowa sceneria —tekowe łódki przewożące ryż uwijały się na potężnejrzece pośród wszelkiego rodzaju innych jednostek, od jachtów aż pobarki z węglem. Przy stoliku obok grupa niemieckich biznesmenówomawiała nowy system satelitarny w Azji, koło nich siedział człowiekczytający włoską gazetę, a po drugiej stronie tarasu grupka Taj ów [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angamoss.xlx.pl