[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->http://chomikuj.pl/lenus666Dla N.Myślę o Tobie codziennie i staram siężyć za nas obie.ROZDZIAŁ PIERWSZYPOCZĄTEK W KOŃCU GŁOŚNEJ CISZYTHILLITegodnia wszystko wydawało się głośniejszei bardziej krzykliwe. Dźwięki i kolory drążyły w mojejgłowie tunele bólu i dezorientacji. Wzorzysta sukienkapani Summers sprawiała wrażenie żywego stworzenia.Asymetryczne kształty w różnych kolorachprzemieszczały się przy każdym mrugnięciu oka.Musiałam przenieść wzrok gdzie indziej, bo zaczynałomi się już kręcić w głowie. Widok za oknem z racjiswojej niezmienności działał kojąco w takim stopniu,jak tylko kojący może być widok cmentarza. Dopierodzwonek, jak mi się zdawało – tego dnia nadzwyczajnieprzenikliwy – wyrwał mnie z otępienia i mentalnychwędrówek po rejonach, które i tak zdążyłam zapomniećw chwili przebudzenia. Zdziwiona zerwałam się narówne nogi. Courtney prychnęła w swoim styluksiężniczki i dopiero wtedy zorientowałam się, że cośnie gra. Wszyscy pozostali w klasie siedzieli.– Cieszę się, Thilli, że do nas wróciłaś, aledzwonek to sygnał dla nauczyciela, nie ucznia. – PaniSummers spojrzała na mnie znad spuszczonychokularów w grubych oprawkach.Spąsowiałam. Ani pani Summers, ani Courtney niedarzyły mnie szczególną sympatią. Nie żebym im tegonie utrudniała. Zacznijmy od tego, że miałam dziwneimię – Thilli. Thilli nie brzmi po chrześcijańsku. Thilli [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angamoss.xlx.pl